Od października zaczął się szał. Nowa marka kosmetyków z USA na Polskim
rynku. Mowa o Arbonne. Czy są one tak naturalne piękne, ekologiczne i śliczne?
Jako zwolenniczka naturalnych kosmetyków i życia w zgodzie z naturą
postanowiłam zgłębić temat i oczywiście podzielić tym co odkryłam.
Poszukiwania zaczęłam od składu poszczególnych produktów. Tu czekała mnie
niespodzianka. Nigdzie ich nie było! Zaraz, zaraz pomyślałam. Taka naturalna a
tu klops. Wszystkie znane mi firmy produkujące kosmetyki naturalne wręcz "świeciły
mi składem INCI po oczach". Zapaliła mi się lampka. Nie poddałam się i
znalazłam kilka informacji które moim zdaniem powinni znać wszyscy.
Może jednak zacznę od początku i napiszę parę zdań na temat firmy: sprzedaż
odbywa się za pomocą marketingu sieciowego. Cos jak Avon. Aby zostać
konsultantem musisz (przynajmniej teoretycznie) prowadzić działalność, opłacić
koło 250 zł, dostać zestaw startowy, parę katalogów i reszta należy do ciebie.
Koszty produktów oscylują w cenach 100zl. Czy to dużo czy mało to kwestia
względna. Do rzeczy:
Arbonne ma dobrze rozwinięte działania marketingowe, które niejako omijają
cała prawdę, a to za pomocą słów:
1. (...)produkty
oparte na składnikach pochodzenia roślinnego(...) -
oparte lecz nie w pełni naturalne
2. "czyste, bezpieczne i skuteczne"- To zdanie podoba mi się
najbardziej, to kwintesencja mówienia półprawdy, niecałej prawdy i tak wymowna,
trafiająca w ucho że można w nią uwierzyć! Na pierwszy rzut oka, wydaje się
nam, że są to produkty jakże modnego ostatnio stylu naturalnego, eko. Czyste
znaczyłoby naturalne, prosto z natury, Jednak, czy mianem czystych możemy
określić produkt w którym istnieją np. syntetyczne konserwanty jak
phenoxyetanol? Czy dimeticone lub butylene glycol?
To wszystko daje nam poczucie złudnej pewności że mamy do czynienia z
kosmetykami naturalnymi. Co ciekawe konsultanci sami w to wierzą. Ba! Oni nawet
uzyskują takie informacje „z góry”. Na swoich profilach i w ogłoszeniach niejeden
raz widziałam słowo „naturalne” oraz „bez konserwantów” Co bardziej zuchwali
piszą nawet, że są to kosmetyki w 100% naturalne a nawet BIO i ekologiczne !!
Podsumowując krótko, uważam, że Arbonne to
nie jest zło wcielone ale nie są to stu procentowe, naturalne kosmetyki jakie
próbują nam za wszelką cene (moim zdaniem zdecydowanie za wysoką) wcisnąć,
matacząc na okrętkę modnymi słowami jak: czysty czy zielony. Taka polityka mi
się nie podoba i mówię jej zdecydowane NIE.
W kolejnych postach pokaże składy poszczególnych kosmetyków Arbonne abyście
mogli sami ocenić oraz przedstawię wyniki rozmów z konsultantami.